niedziela, 4 grudnia 2011

Cienka linia życia

Film Marka Koterskiego pt. „Dzień świra” uważam za jeden z najznakomitszych wytworów polskiej kinematografii. Dzieło ukazuje jeden dzień z życia samotnego, odrobinę zagubionego człowieka - Adama. Sytuacje z jakimi przychodzi mu się zmierzyć wydają się zabawne, choć główny bohater postrzega je zupełnie poważnie. Wiele scen i kwestii z „Dnia świra” stało się elementem popkultury, a sam film jest jedną z ikon współczesnego polskiego kina.
               Moja ulubiona scena ukazuje załamanie nerwowe głównego bohatera. Miejscem akcji jest pusta plaża. Tytułowa postać leży na kocu i bezskutecznie stara się odpocząć. Reżyser ukazuje to
z lotu ptaka. Jedyną postacią na plaży jest Adam. Otacza go tylko piasek. Wykorzystanie tej perspektywy potęguje poczucie samotności. Bohater czuje zmęczenie fizyczne, ale także psychiczne. Stwierdza, że nie widzi sensu w swoim życiu i jedyne czego w danej chwili pragnie jest śmierć. Ciekawym zabiegiem jest wykorzystanie przebitki obrazu z kardiografu, połączonego z odgłosem wydawanym przez mewę. Dźwięk został przedłużony w momencie ustania pracy serca na monitorze. Adam zwraca się do swojej matki, informując ją o zbliżającej się własnej śmierci. Marek Koterski urzeczywistnił wyobrażenia głównej postaci. Pojawia się matka tytułowego bohatera , jego syn, była żona i wiele innych osób. Urojenia wskazują na problemy natury psychicznej postaci, wynikające
z życia w samotności. Wszyscy pochylają się nad leżącym. Reżyser wykorzystał do tego perspektywę żabią. Jej celem jest ukazanie wyobrażeń bohatera o opinii innych na własny temat. Inne ujęcie ujawnia jak ta sytuacja wygląda naprawdę. Wykorzystanie planu pełnego stwarza przygnębiające wrażenie pustki. Adam leży nieruchomo. W tle za nim widać falujące morze. Kolejnym urojeniem głównego bohatera staje się kobieta jego marzeń. Wyobraża sobie, że leży na jej kolanach. Jest jedyną osobą mogąca go zrozumieć. Marek Koterski wykorzystał zbliżenia obu twarzy, które świadczą o czułości jaką darzą siebie postaci. Adam w pewnej chwili orientuje się, że kobieta jest jedynie wytworem jego wyobraźni i stara się od niej uciec. Chowa się w samochodzie niemającym kół, stojącym na plaży. On także nie jest prawdziwy. Główny bohater wpada w panikę i stara się nie odwrócić własną uwagę od otaczających go absurdów. Cała scena została utrzymana w szarej, lekko monotonnej kolorystyce. W tle słychać szum morza i skrzeczenie mew. Pojawia się także muzyka kompozycji Chopina, będąca motywem przewodnim całego dzieła. Niemal każde ujęcie zostało zarejestrowane nieruchomą kamerą. Wszystkie te elementy pozorują swojego rodzaju izolację głównego bohatera od reszty świata.  Pozwalają obserwatorowi wczuć się w jego położenie.
Nie mam najmniejszych wątpliwości, co do przesłania płynącego z tej sceny. Przestrzega przed życiem w wyobrażonym, nierealnym i pozornie idealnym świecie. Jest punktem kulminacyjnym szaleństwa tytułowej postaci. W moim przekonaniu ten fragment filmu jest bardzo elastyczny
w interpretacji. Wszystko zależy z jakiej perspektywy spojrzymy na rozgrywające się wydarzenia. Myślę, że na tym właśnie polega urok tego dzieła, ponieważ za każdym razem można odkryć w nim inne przesłanie.




Marek Piszczałka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz