czwartek, 5 stycznia 2012

Bez ciebie jestem niczym

Te słowa są równie mocne jak wizerunek zespołu, który taki tytuł nadał swojemu drugiemu krążkowi. Mowa oczywiście o Placebo i ich "Without You I`m Nothing". Choć wydana dawno, bo w 1998 roku, to wspaniale odzwierciedla styl zespołu i oddaje jego prawdziwy charakter.
"Without You I`m Nothing" zawiera wiele elektronicznych wstawek i przeszkadzajek, ale nadal mamy do czynienia z alternatywnym rockiem. W dodatku mocno prezentuje charakterystyczne dla Placebo elementy. Muzycy płynnie wykorzystują techniki innych stylów muzycznych, nie tracąc przy tym swej oryginalności. Warto również zaznaczyć, że warstwa tekstowa, za którą niemal w pełni odpowiedzialny jest Brian Molko (jedynie słowa do "Every You, Every Me" napisał wspólnie z Paulem Campionem), jest dość kontrowersyjna: muzycy jawnie określają swą seksualność i orientację. Potwierdza to chociażby zwieńczający album, lekko płynący "Burger Queen", czyli historia homoseksualisty.
Wstyd mi przyznać, ale ten album dostałam do swej ręki całkiem niedawno. Wcześniej znałam tylko single z tej płyty: "Pure Morning" (miód na moje serce) i "Every You, Every Me" (wykorzystany w filmie "Szkoła uwodzenia"). Bardzo polubiłam tę płytę  i coś czuję, że przez następne kilka tygodni będę się sukcesywne w niej zatracać...



Łajza

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz